Produkty śniadaniowe (raczkujac.pl)

Z czego przyrządzam śniadania? Czyli moje ulubione produkty śniadaniowe

Jakiś czas temu jedna z Was poprosiła mnie o to, żebym opisała na blogu, z jakich produktów najczęściej korzystam w kuchni. Przyznaję, że było to już jakiś czas temu, ale zapamiętałam sobie tą prośbę, bo pytania dotyczące produktów jakich używam dostaję od Was codziennie. Pomyślałam, że teraz będzie dobry moment, żeby poruszyć tą kwestię i pokazać Wam na przykładzie śniadań moje ulubione produkty.

Staram się przygotowywać jedno śniadanie dla wszystkich. Bo nie wiem jak u Was, ale jeśli ja nie zadbam o swoje śniadanie od razu to czasem okazuje się, że w skrajnych przypadkach mija nawet kilka godzin zanim mam czas przygotować coś dla siebie. Ale z jakich produktów śniadaniowych korzystam?

Produkty, które zawsze mam w kuchni, żebyśmy jedli zdrowe śniadania

Kasze i płatki

Nie mam na myśli kaszek dla niemowląt, tylko normalne płatki i kasze. Podkreślam to, bo często dostaję od Was pytania o jakich płatkach i kaszach piszę i czy na pewno chodzi o normalne produkty “dla dorosłych”. Tak, właśnie o nie chodzi, o zwykłą kaszę gryczaną czy zwykłe płatki owsiane, np. górskie. Więcej na ten temat pisałam w artykule: Czy trzeba zaczynać od kaszek dla niemowląt? (kliknij tutaj)

W mojej kuchni na stałe goszczą płatki owsiane, jaglane, orkiszowe, a często również ryżowe, jęczmienne i gryczane. Z kasz natomiast do śniadań wykorzystuję najczęściej kaszę jaglaną, a okazjonalnie kaszę mannę.

Przyrządzam z nich standardowe owsianki, jaglanki itp. w wersji gotowanej lub naszej ulubionej – pieczonej. Jeśli jeszcze nie próbowałaś, koniecznie sprawdź przepis na pieczoną owsiankę z bananem i truskawkami (kliknij tutaj).

Mąki

Ostatnio moją absolutnie ulubioną mąką jest mąka owsiana, wychodzą z niej super placki. Często używam także mąki pszennej, orkiszowej, kukurydzianej i ryżowej.

Mleka roślinne

Mleka roślinne, czyli inaczej napoje roślinne, wprowadziłam do swojej diety w ramach większego urozmaicenia. Kiedy okazało się, że mój starszy synek musi przejść ze względów zdrowotnych na dietę niskobiałkową zainteresowałam się nimi szerzej i teraz stosujemy je na co dzień. Muszę przyznać, że ja sama zdecydowanie lepiej się po nich czuję niż po mleku krowim.

Mleko roślinne, chociaż w diecie pełni taką samą rolę jak mleko krowie, czyli możemy je używać tak samo do przygotowywania owsianek, koktajli, naleśników itp, nie jest jego równoważnym zamiennikiem. Dlaczego? Mleko krowie jest przede wszystkim dobrym źródłem białka i wapnia, natomiast mleka roślinne są naturalnie w nie ubogie.

Tak jak wspominałam mój synek jest na diecie niskobiałkowej. Ale tak naprawdę poziom białka, który może jeść w ciągu dnia znajduje się w normie zalecanego spożycia białka w diecie dzieci. I powiem Wam, że wcale nie jest łatwo osiągnąć ten poziom. Oznacza to tyle, że nasza dieta zapewnia podaż białka dużo wyższą niż nasze faktyczne zapotrzebowanie. Dlatego prawie całkowicie rezygnując z mleka krowiego jedynym czynnikiem, który mnie osobiście martwi jest dostarczenie wapnia na odpowiednim poziomie. Oczywiście to zależy od tego jak wygląda dieta całościowo, więc każdy powinien rozważyć indywidualnie czy dieta malucha dostarcza odpowiednią porcję białka z innych źródeł.

Jakie napoje roślinne kupować?

Po pierwsze – zawsze sprawdzaj skład produktu. Generalnie, im krótszy skład, tym lepszy produkt.

Jeśli maluszek pije wciąż dużo mleka z piersi lub mleka modyfikowanego, najlepiej wybierać mleko o jak najprostszym składzie, czyli składające się z nośnika smaku (kokos, migdały, soja) i wody.

W przypadku starszych dzieci, i gdy mleko roślinne zastępuje zwykłe mleko w diecie malucha, wybieraj produkty wzbogacone w wapń, ale bez dodatku cukru.

Tylko mleko sojowe wzbogacone w wapń jest uznawane za równoważny odpowiednik mleka krowiego.

UWAGA! Dzieciom do 5. roku życia nie powinno się podawać napojów ryżowych ze względu na wysoką zawartość arsenu.

Szerzej na ten temat pisałam w artykule Jakie mleka roślinne wybierać? (kliknij tutaj) Podaję w nim również przykłady napojów roślinnych, których używam na co dzień.

Warzywa i owoce

Najlepiej wybierać świeże i sezonowe, ale poza sezonem warto urozmaicać dietę suszonymi owocami i mrożonkami. Mrożone produkty nie tracą dużo witamin ani składników mineralnych, dlatego w swojej zamrażarce mam sporo mrożonek i są to produkty zarówno mrożone samodzielnie, jak i kupne. Producenci mrożonek mają dużo lepsze środki, żeby sam proces przebiegał jak najbardziej optymalnie i żeby straty na wartościach odżywczych były jak najmniejsze. Nie zawsze jest to możliwe do osiągnięcia w domu. Dlatego samodzielnie mrożę te warzywa i owoce, które mam faktycznie w nadmiarze, bo dostaję je np. od rodziców z ogródka, ale nie kupuję specjalnie produktów w sezonie, żeby je własnoręcznie mrozić. Poza tym nie mam tyle miejsca w zamrażarce 🙂

Staram się wybierać produkty od lokalnych producentów – im krótszą drogę przebywa owoc czy warzywo tym mniej potrzeba środków konserwujących, aby dłużej zachował świeżość.

Jakie warzywa i owoce kupuję? W miarę możliwości i dostępności kupuję wersje bio, ale nie boję się też tych “zwykłych” warzyw i owoców. Normy europejskie są naprawdę rygorystyczne. Jeśli interesuje Was głębsze spojrzenie na kwestię pestycydów w żywności standardowej i ekologicznej oraz normy bezpieczeństwa w UE polecam dwa artykuły Damiana Parola: Te straszliwe pestycydy (kliknij tutaj) oraz Pestycydy w żywności – czy jest się czego bać? (kliknij tutaj).

Dostępność produktów ekologicznych jest już naprawdę duża. W większości dużych sklepów są specjalne działy poświęcone tym produktom, a Lidl czy Biedronka mają obecnie, mam wrażenie, bogatszą ofertę niż niejeden supermarket.

Ważna jest różnorodność. Mam na myśli nie tylko korzystanie z szerokiego wachlarza warzyw i owoców, ale też miejsce ich zakupu. Im częściej kupujemy w różnych miejscach tym mniejsze ryzyko, że wciąż jemy produkty pochodzące z tej samej uprawy, a więc minimalizujemy ryzyko, że dostarczamy organizmowi wciąż te same pestycydy/zanieczyszczenia, co mogłoby potencjalnie prowadzić do przekroczenia bezpiecznych norm ich spożycia. Ale, jeśli zajrzałaś do artykułów, które wspomniałam powyżej, wydaje się to i tak mało realnym zagrożeniem.

Pestki, nasiona, orzechy i inne dodatki

To szeroka kategoria. Używam spory wachlarz różnych dodatków: wiórki, pestki, nasiona, orzechy, masła orzechowe, tahini, mus kokosowy. W przypadku produktów takich jak masła czy musy ważny jest skład. Polecam kupować takie, które składają się w 100% z tytułowego składnika, np. orzechów, bez zbędnych dodatków. Oferta na rynku jest teraz bardzo szeroka i stosunkowo łatwo znaleźć produkty o dobrym składzie, czy to w supermarketach czy przez internet.

Tłuszcze

W przypadku tłuszczy też warto dbać o różnorodność ze względu na różnice w proporcjach kwasów tłuszczowych, jakich dostarczają poszczególne tłuszcze.

Absolutne minimum w mojej kuchni to oliwa z oliwek, olej rzepakowy, olej lniany i masło klarowane. Lubię także stosować olej z pestek dyni, olej sezamowy, olej kokosowy czy olej z pestek winogron.

Podsumowując, staram się korzystać z szerokiego wachlarza produktów, także w ramach jednej kategorii, żeby w kuchni było kolorowo i różnorodnie.

4 thoughts on “Z czego przyrządzam śniadania? Czyli moje ulubione produkty śniadaniowe

  1. Dzięki za omówienie tej kwestii. Walczę ostatnio z monotonią posiłków więc postaram się zainspirować 😉

  2. Dobrze mieć wgląd w Pani kuchnie, zwłaszcza w momencie kiedy chce odstawić gotowe kaszki na rzecz normalnych, „dorosłych” śniadań . Bardzo fajne inspiracje !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*